Infrastruktura
04.10.2017

 

  • Drogi muszą być budowane tak, żeby wypadki nie miały tragicznych skutków
  • Oznakowanie dróg musi być czytelne i oczywiste dla kierowców
  • Stan nawierzchni decyduje o drodze hamowania


Wizja Zero - czyli plan przewidujący całkowite wyeliminowanie wypadków drogowych - to nie tylko konieczność budowania coraz doskonalszych aut, zmiany nastawienia i nawyków kierowców, lecz także kwestia tworzenia odpowiedniej infrastruktury drogowej. Nie wystarczy jednak, żeby wzdłuż dróg ustawić znaki z ograniczeniami prędkości, a w poprzek - wszędzie, gdzie to możliwe - progi spowalniające. Stan dróg i ich oznakowanie również mają olbrzymie znaczenie.

Błędy bez groźnych następstw

Jak powinny wyglądać bezpieczne drogi i ulice? W raporcie firmy DEKRA dotyczącym strategii zapobiegania wypadkom drogowym w Europie eksperci radzą, żeby drogi budować tak, by wybaczały błędy kierowców - drobny błąd nie może nieść za sobą tragicznych skutków. Jeśli np. auto wpadnie w poślizg, to nie powinno uderzyć w sztywną przeszkodę ani wpaść na pas ruchu dla jadących z naprzeciwka.

Drogowcy zawsze muszą zakładać, że kierowca może zachować się niewłaściwie, np. wymusić pierwszeństwo przejazdu lub wykonać zbyt gwałtowny manewr. Dlatego ważne jest, żeby w takich miejscach, gdzie jest to najbardziej prawdopodobne, np. na skrzyżowaniach, obowiązywały odpowiednie ograniczenia prędkości, gdyż błąd popełniony przy niewielkiej prędkości kończy się stłuczką, a podczas szybkiej jazdy - często tragedią. Słabsi i niechronieni uczestnicy ruchu, np. piesi czy rowerzyści, muszą być odpowiednio odseparowani od samochodów, a miejsca, gdzie ich drogi mogą się przecinać, muszą być bardzo wyraźnie oznakowane.

Czytelne oznaczenia to nie tylko znaki

Drogi powinny być projektowane w taki sposób, żeby dla ich użytkowników było zupełnie jasne, jak mają się na nich zachowywać. Kierowca nie może się zastanawiać nad tym, jakie ograniczenie prędkości obowiązuje na danym obszarze, czy wolno mu wyprzedzać w konkretnym miejscu lub gdzie może zatrzymać samochód - takie kwestie muszą być absolutnie oczywiste i odpowiednio oznakowane. Dzięki temu nie tylko jest bezpieczniej, lecz także ruch odbywa się znacznie płynniej - nie dochodzi do sytuacji, kiedy np. niektórzy kierowcy zwalniają, żeby przeanalizować nielogicznie ustawione znaki. Przykład: na wielu odcinkach dróg z pomiarem średniej prędkości kierowcy są świadomi kontroli, ale nie wiedzą, jak szybko mogą jechać - więc zwalniają bardziej niż trzeba. Może to doprowadzić do niebezpiecznych różnic prędkości pomiędzy pojazdami i w konsekwencji - do wypadków. 

Jedź wolniej, będzie wygodniej

Klasyczną, stosowaną przez drogowców od lat metodą na uspokojenie ruchu jest montowanie progów zwalniających w niebezpiecznych miejscach. Kierowcy muszą przed nimi wyhamować, bo szybkie przejechanie przez próg może się skończyć uszkodzeniem auta. Niestety, ta metoda ma sporo wad - „śpiący policjanci” są bardzo niebezpieczni np. dla motocyklistów, utrudniają też jazdę niskopodłogowym autobusom miejskim czy autom sportowym. Ponadto samochody pokonujące progi zwalniające generują dodatkowy uciążliwy hałas - kierowcy, gdy tylko miną próg, przyspieszają. Drogowcy starają się ten problem rozwiązać, stosując „garby” tylko na części pasa, tak żeby np. motocykl mógł przejechać przez wąską przerwę w progu, a z kolei autobusy, mające szerszy rozstaw kół od samochodów osobowych, mogły pokonać taką przeszkodę „okrakiem”. Efekty bywają różne, ale zwykle po takim „uspokojonym” odcinku drogi jeździ się po prostu niekomfortowo.



Ostatnio pojawiło się zupełnie nowe rozwiązanie, które pozwala uspokoić ruch, ale nie utrudnia przejazdu ani nie powoduje niebezpiecznych sytuacji - to Actibump, czyli aktywny system ograniczania prędkości. Działa on zupełnie inaczej od statycznych progów zwalniających. Przy drodze znajduje się radar, który mierzy prędkość przejeżdżających aut. Jeśli samochód jedzie z poprawną, bezpieczną prędkością, nie dzieje się nic - droga jest gładka. Jeżeli jednak radar wykryje, że samochód jedzie zbyt szybko, wbudowany w drogę próg opada o kilka centymetrów - dopiero w takiej sytuacji powstaje uciążliwa przeszkoda. Jeśli kierowca przestrzega przepisów i jedzie bezpiecznie, jego auto nie wpada w zagłębienie - właściwe zachowanie jest nagradzane! Najwięcej spowalniaczy Actibump zastosowano z powodzeniem w Szwecji. To innowacyjne rozwiązanie pojawiło się także m.in. w Pilźnie w Czechach.

Wyprzedzanie bez ryzyka

Wyprzedzanie to jeden z najniebezpieczniejszych manewrów. Dlatego eksperci od bezpieczeństwa jazdy zalecają, żeby na drogach dwukierunkowych zlokalizowanych poza terenem zabudowanym w odpowiednich odstępach tworzyć dodatkowe pasy ruchu, pozwalające na bezpieczne wyprzedzanie, bez ryzyka wyjeżdżania „na czołówkę” - kierowcy muszą oduczyć się podejmowania nadmiernego, niepotrzebnego ryzyka.

Stan nawierzchni

Olbrzymie znaczenie dla bezpieczeństwa jazdy ma także stan techniczny dróg. Jeśli nawierzchnia jest dziurawa, samochód podskakuje na nierównościach, przez co ma znacznie gorszą przyczepność do podłoża. Staje się tym samym mniej sterowny i wydłuża się jego droga hamowania. Co z tego, że mamy auto, które według testów wykonywanych na gładkich, pokrytych przyczepnym asfaltem torach zatrzymuje się ze 100 km/h po 35 metrach, jeśli na wyboistej drodze dystans ten wydłuża się nawet o połowę? Nierówne, brudne i połatane drogi praktycznie uniemożliwiają korzystanie z wielu systemów bezpieczeństwa (np. asystentów utrzymania pasa ruchu). Są też poważnym wyzwaniem dla systemów ABS i ESP - ustabilizowanie toru jazdy auta na nierównym podłożu jest znacznie trudniejsze niż na gładkiej nawierzchni.

Ponadto w zagłębieniach nierównej nawierzchni po deszczu zbiera się woda. Wystarczy niewielka warstwa deszczówki, żeby przy wysokiej prędkości doszło do zjawiska aquaplaningu, czyli utraty kontaktu opon z nawierzchnią. Jeśli tak się stanie, auto będzie sunąć jak po lodzie, nie reagując ani na naciśnięcie hamulców, ani na ruchy kierownicą.