Opony
07.12.2017
  • Mniej zużyte opony założone na tylnej osi niezależnie od rodzaju napędu redukują ryzyko utraty panowania nad pojazdem na zakręcie, ale kosztem wydłużenia drogi hamowania podczas jazdy prosto w samochodach z napędem na przednią oś bardziej zużyte opony z przodu powodują problemy z trakcją podczas ruszania na nawierzchni mokrej i ośnieżonej
  • Bardziej zużyte opony na tylnej osi wzmagają ryzyko wystąpienia aquaplaningu bocznego podczas pokonywania zakrętów

 

Odpowiedź na pytanie, na którą oś założyć lepsze opony, nie jest oczywista i to niezależnie od tego, czy samochód ma napęd na przednią oś, tylną lub obie osie. Każda z możliwych kombinacji w inny sposób wpływa na zachowanie samochodu - zwłaszcza na śliskiej nawierzchni. Wiele testów przeprowadzonych przez producentów opon i niezależne organizacje wskazuje na zalety i wady obu rozwiązań. Można przyjąć, że istotna różnica w zużyciu opon występuje wtedy, gdy wysokość bieżnika pomiędzy oponami różni się o więcej niż 1 mm.

 

Napęd na przednią oś, lepsze opony z przodu


 

Większość samochodów osobowych ma napędzane przednie koła. W takich pojazdach zjawisko nierównomiernego zużycia opon jest szczególnie nasilone - opony montowane z przodu są bardziej obciążone podczas ruszania oraz hamowania. Większość kierowców intuicyjnie decyduje się na montaż lepszych opon z przodu na osi napędzanej. Zalety takiego rozwiązania to dobra przyczepność podczas ruszania i przyspieszania na śliskiej nawierzchni, a także krótsza droga hamowania niż w przypadku montażu lepszych opon z tyłu. Takie ustawienie daje poczucie, że mamy dobrą przyczepność. Dodatkową zaletą tego rozwiązania jest zwiększona odporność na aquaplaning podczas jazdy na wprost. Pomimo wskazanych pozytywnych aspektów tego ustawienia nie jest ono bezpieczne - subiektywne poczucie komfortu nie zawsze dobrze podpowiada, na którą oś założyć lepsze opony. Ubocznymi skutkami montażu gorszych opon na tylnej osi są bowiem obniżona skuteczność hamowania na zakrętach i większe ryzyko wystąpienia nagłej silnej nadsterowności przy zmianie obciążenia (np. odjęcie gazu) na zakręcie, skutkującej utratą panowania nad pojazdem - to także ryzyko wystąpienia aquaplaningu bocznego. O ile korekta toru jazdy podczas hamowania pozwalająca na uniknięcie kolizji jest w zasięgu przeciętnego kierowcy, o tyle opanowanie bocznego poślizgu auta z przednim napędem wykracza poza możliwości zdecydowanej większości ludzi niezajmujących się zawodowo sportem samochodowym.

 

Napęd na przednią oś, lepsze opony z tyłu

 

Dobra przyczepność tylnej osi stabilizuje samochód na zakręcie oraz redukuje ryzyko nagłej utraty kontroli nad pojazdem. Lepsze opony na tylnej osi samochodu przednionapędowego, najogólniej rzecz ujmując, ułatwiają skręcanie (pomimo że to przednie koła nadają autu kierunek). Wyjątkiem jest sytuacja, w której na śliskiej nawierzchni korzystamy ze skrajnie zużytych opon na przedniej osi, co jest niedopuszczalne!

 

Wadą montażu lepszych opon z tyłu są większe problemy z ruszaniem, zwiększona podatność na aquaplaning podczas szybkiej jazdy na wprost, a także wydłużenie drogi hamowania na śniegu i przy grubej warstwie wody na drodze.

 

Napęd na tylną oś, lepsze opony z przodu

To złe ustawienie, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Właściwie jedynym pozytywnym skutkiem zamontowania lepszych opon z przodu jest skrócenie drogi hamowania na śniegu, ewentualnie także na mokrej nawierzchni. Wady takiej opcji to: słaba trakcja (problemy z ruszaniem, przyspieszaniem, jazdą pod górę na śniegu), stały, wysoki poziom nadsterowności podczas jazdy na śniegu i w deszczu, zwiększona podatność na aquaplaning w każdych warunkach.

 

Napęd na tylną oś, lepsze opony z tyłu

Większość manewrów wykonywanych na śliskich, mokrych i ośnieżonych nawierzchniach w takim ustawieniu przeprowadzicie bezpieczniej niż w przypadku lepszych opon zamontowanych na przedniej osi. Wyjątkiem - w zależności od nawierzchni - jest hamowanie. Dystans potrzebny na zatrzymanie samochodu może się wydłużyć.

 

Najlepsze ustawienie to...

W większości przypadków - niezależnie od napędu samochodu - bezpieczniejszą opcją jest montaż lepszych opon na tylnej osi, jakkolwiek jest to okupione wydłużeniem drogi hamowania, przynajmniej w niektórych sytuacjach. Rozwiązanie? Przede wszystkim nie należy dopuszczać do dużej różnicy w zużyciu opon poprzez ich rotowanie (montaż raz z przodu, raz z tyłu), zanim różnica w wysokości bieżnika przekroczy 1 mm. W przypadku bardzo wielu kierowców wystarczy zamiana miejscami opon na aucie raz na sezon. W razie znaczącego zużycia ogumienia należy wymienić je na nowe przed osiągnięciem minimalnej dopuszczalnej przez przepisy głębokości bieżnika 1,6 mm.