Opony
05.08.2016
  • Na etykietach znajdujących się na nowych oponach, także zimowych, nie ma informacji o właściwościach ogumienia w warunkach zimowych
  • Dobre osiągi w hamowaniu na mokrej nawierzchni nie oznaczają, że opona jest jednocześnie odporna na aquaplaning
  • Na etykietach nie ma informacji o tym, jakie są osiągi opon na suchej nawierzchni
Pod koniec 2012 roku Unia Europejska wprowadziła nakaz etykietowania wszystkich opon sprzedawanych w Europie. Naklejki na ogumieniu mogłyby być bardzo przydatne w wyborze najbardziej odpowiedniego dla nas modelu opon, ale niestety, ich zawartość informacyjna jest niewystarczająca.

Konieczny kompromis

Nie istnieje taka opona, która byłaby najlepsza w każdych warunkach. Najlepsze opony przeznaczone do codziennego użytku są przynajmniej dobre w każdej konkurencji, w której mogą być przetestowane, a wyjątkowo dobre - tylko w niektórych. Producenci w procesie projektowania opony muszą iść na kompromis: poprawa jednego z parametrów wiąże się z pogorszeniem innego. Z tego względu w sporcie motorowym inne opony stosuje się podczas jazdy po suchym asfalcie, a inne na mokrej nawierzchni. W codziennym użytkowaniu nie sposób wymieniać opon w zależności od często zmieniających się warunków pogodowych. Dobra opona jest po prostu uniwersalna, wymieniamy opony jedynie sezonowo - jesienią na zimowe, a wiosną na letnie. Szczególne wymagania stawiane są oponom zimowym: muszą zapewnić przyczepność na śniegu i błocie pośniegowym, a jednocześnie zagwarantować odpowiedni poziom bezpieczeństwa podczas jazdy w deszczu i na suchym asfalcie.


Odpowiedzialność producenta

A teraz wyobraźmy sobie, że dalekowschodni producent, oferujący w Europie tanie opony, pragnie sprzedawać produkt, który z miejsca robi na kupujących dobre wrażenie. Żeby tak było, wystarczy, by zadbał o to, żeby opona była cicha, dobrze hamowała na mokrym asfalcie i miała niskie opory toczenia. To łatwe - o ile producent nie dba o właściwości opony, które nie są uwzględnione na etykiecie. Jeśli nie interesuje go trwałość ogumienia, to łatwo sprawić, by opona nie powodowała wysokich oporów (najłatwiej przez... obniżenie bieżnika). Gdy natomiast nie zależy mu na dobrej trakcji i skutecznym hamowaniu na śniegu, najłatwiej jest skonstruować oponę, która skutecznie hamuje w deszczu (co jednak wcale nie znaczy, że taka opona dobrze odprowadza wodę i jest odporna na aquaplaning). Gdyby jednak zależało mu na tym, żeby opona była wszechstronnie dobra (przynajmniej dobra) w hamowaniu, skręcaniu i jeszcze zapewniała dobrą przyczepność podczas przyspieszania na różnych nawierzchniach, to musi już wtedy coś poświęcić - np. niskie opory toczenia. To dlatego na półce w sklepie (czy też na stronach sklepów internetowych) widzimy opony mało znanych marek i obok opony czołowych producentów, które znacznie różnią się cenami, a osiągi uwzględnione na etykietach mają podobne. Może się nawet zdarzyć tak, że ewidentnie zła opona ma (teoretycznie) wskaźniki lepsze niż opona bardzo dobra. Warto mieć świadomość, że informacje znajdujące się na etykiecie nie są potwierdzeniem jakości danego modelu. Kolorowe paski na odpowiednio oznaczonych polach etykiety nie mówią zbyt wiele o właściwościach opony, mogą pomóc jedynie w jej wstępnej ocenie.

Przewaga niezależnych testów


Trzeba mieć także świadomość, że producenci, testując opony w celu sprawdzenia ich osiągów pod kątem informacji, które trzeba umieścić na etykiecie, badają nowe opony (tak, to producenci deklarują osiągi opony - nie są to wyniki testów niezależnych instytucji), które faktycznie mogą mieć całkiem dobre wyniki. To, przez jaki okres użytkowania te dobre wyniki się utrzymają, z oczywistych względów z danych na etykietach nie wynika.

Niezależne ośrodki badawcze oraz magazyny motoryzacyjne testują opony zimowe pod kątem kilkunastu parametrów: hamowanie (na różnych nawierzchniach), odporność na aquaplaning na prostej drodze, odporność na aquaplaning na łuku, opory toczenia, hałas generowany na zewnątrz, trwałość, przyczepność na zakrętach itd. Tylko takie testy dają odpowiedź na pytanie, które opony są najlepsze. Wyniku nie należy jednak rozciągać na wszystkie dostępne rozmiary danego modelu opony. Kupując ogumienie, trzeba kierować się zarówno wynikami niezależnych testów, jak i... zaufaniem do producenta. Nie da się inaczej. Bo albo wierzymy, że tanie opony mało znanej marki okażą się dobre, albo wybieramy sprawdzony droższy produkt premium, stworzony przez firmę, która tworzyła rynek oponiarski na świecie. Intuicja podpowiada, że ta druga opcja jest o wiele bezpieczniejsza.

Niestety, euroetykieta nie pomaga w wyborze, może nawet prowadzić do błędnej decyzji.


O czym mówi etykieta?
 
Przyczepność na mokrym: opisana literami od „A” do „G”, gdzie „A” oznacza najwyższą skuteczność hamowania, a „G” - najniższą. Litera „D” nie jest używana, żeby różnica pomiędzy akceptowalną a nieakceptowalną przyczepnością różnych modeli opon podczas manewru hamowania była lepiej widoczna. Różnica pomiędzy drogą hamowania opon mających literę „A” na etykiecie a „G” z prędkości 80 km/h wynosi ok. 18 m.  

Energooszczędność opony jest na etykiecie pokazana na skali literowej od „A” (najniższe opory toczenia) do „G” (najwyższe opory). Litera „D” nie jest używana. Maksymalna różnica w spalaniu pomiędzy oponami klas „A” i „G” wynosi ok. 7,5 proc., przy czym zależy od wielu czynników niezwiązanych z ogumieniem, jak np. opory aerodynamiczne samochodu.

Emisja hałasu - podana jest na etykiecie w decybelach, którym towarzyszy trójstopniowa grafika: jedna fala dźwiękowa to najniższy hałas, dwie średni, trzy - najwyższy. W praktyce głośne opony wytwarzają nawet 4-krotnie więcej hałasu niż opony ciche, co jednak w różnym stopniu przekłada się na hałas we wnętrzu samochodu, gdyż zależy od jego wygłuszenia. Hałaśliwość opony jest najbardziej istotna w przypadku aut elektrycznych i hybrydowych - w nich dźwięk opon okazuje się szczególnie odczuwalny. W pozostałych autach hałaśliwość opon ma różny wpływ na komfort akustyczny jadących autem - zależy on od wygłuszenia pojazdu. Etykieta mówi bowiem o hałaśliwości zewnętrznej opon.