Opony
05.11.2018
  • do wielu wypadków dochodzi dlatego, że kierowcy zbyt delikatnie wciskają pedał hamulca, przez co nie wykorzystują w pełni możliwości samochodu

  • W autach wyposażonych w system stabilizacji toru jazdy ESC (ESP) kierowca w awaryjnej sytuacji nie powinien wykonywać nietypowych manewrów - kierownica ma wskazywać oczekiwany kierunek jazdy. Kontrowanie przynosi czasem efekty przeciwne do oczekiwanych!

  • Nawet jeśli jesteś świetnym kierowcą, nie wyłączaj systemów bezpieczeństwa, ponieważ mogą one uratować życie

Choć od wielu lat ABS, czyli system zapobiegający blokowaniu kół i utracie sterowności podczas hamowania, jest standardowym wyposażeniem aut, wśród kierowców wciąż pokutują dawno nieaktualne przekonania o tym, jak z niego korzystać. Do bardzo wielu wypadków polegających na najechaniu na przeszkodę dochodzi w sytuacjach, w których z łatwością dałoby się autem wyhamować, gdyby tylko kierowca odpowiednio użył hamulców. Nie chodzi tu tylko o czas reakcji, lecz o to, że kierujący często po prostu nie mają odwagi odpowiednio mocno wcisnąć pedał hamulca. Dawniej rzeczywiście podczas szkolenia przestrzegano kursantów, że głębokie wciśnięcie hamulca może doprowadzić do zablokowania kół i niekontrolowanego poślizgu. W nowych autach nie trzeba się tego obawiać: elektronika tak dawkuje siłę hamowania, żeby samochód z jednej strony zachował sterowność, a z drugiej - możliwie skutecznie wytracał prędkość. W nowych autach zasada jest prosta: widzisz przeszkodę przed pojazdem - hamuj mocno, o resztę niech się martwi elektronika. W samochodach wyposażonych w ABS nie trzeba bać się hamowania na łuku (choć takich sytuacji wciąż należy unikać i zachować umiar oraz ostrożność). Stare „triki”, takie jak np. hamowanie pulsacyjne, nie mają sensu - to samo robi ABS, tyle że nawet kilkadziesiąt razy szybciej, niż zrobiłby to kierowca.

Nie bój się pulsowania pedału hamulca

Terkotanie ABS-u i pulsowanie pedału hamulca podczas gwałtownego hamowania to zupełnie normalne zjawiska i nie należy się ich obawiać. Jeśli jednak dzieje się tak w czasie „normalnej” jazdy, to prawdopodobnie znaczy to, że... należy zwolnić, bo nawierzchnia jest najwyraźniej bardzo śliska. Warto jednak wiedzieć, że w głębokim śniegu lub na oblodzonej nawierzchni ABS może wydłużyć drogę hamowania. Bez układu antyblokującego droga hamowania bywa krótsza (bo przed zablokowanym kołem tworzy się „klin” z podłoża zebranego przez oponę), ale samochód podczas hamowania łatwo traci sterowność. Właśnie dlatego, np. w niektórych autach terenowych, w trybach do jazdy poza utwardzonymi drogami ABS jest wyłączony całkowicie lub ma inną charakterystykę pracy.

Uwaga!  

Wielu kierowców w awaryjnych sytuacjach z jednej strony ma skłonność do zbyt delikatnego używania hamulców, a z drugiej - zbyt gwałtownie wykonuje manewry kierownicą. To też może doprowadzić do utraty panowania nad samochodem.


Rozwinięciem ABS-u są systemy aktywnej stabilizacji toru jazdy (ESP, ESC). ABS staje się aktywny tylko podczas hamowania, kiedy na podstawie sygnałów z sensorów prędkości obrotowej kół elektronika wykrywa, że obracają się one z różnymi prędkościami, co świadczy o poślizgu.  Aktywna stabilizacja toru jazdy ESC działa wtedy, kiedy elektronika uzna, że samochód opuścił prawidłowy zadany tor jazdy, np. na skutek gwałtownego manewru lub utraty przyczepności. Elektronika przez cały czas jazdy monitoruje m.in. położenie kierownicy, przeciążenia, kąt obrotu auta względem osi pionowej. Jeśli sterownik stwierdzi, że samochód porusza się w innym kierunku niż wskazany przez kierowcę za pomocą kierownicy, układ wkracza do akcji. W pewnym uproszczeniu jego działanie polega na stabilizowaniu toru jazdy poprzez zmniejszenie momentu obrotowego i przyhamowanie właściwego koła lub kół bez udziału kierowcy. Jeśli auto podczas pokonywania łuku w prawą stronę zarzuci tyłem, to układ w ułamku sekundy ograniczy moment obrotowy (ujmie gazu) i jednocześnie krótko - ale mocno - zahamuje lewe przednie koło, przez co samochód powinien wrócić na zadany tor jazdy. Hamulce są więc wykorzystywane do kierowania autem! W nowych pojazdach działanie systemu może być też wspomagane poprzez ingerencję układu kierowniczego.

Co zrobić, żeby układ elektronicznej stabilizacji toru jazdy działał poprawnie? Przede wszystkim: nie przeszkadzać mu! Elektronika czerpie wiedzę o tym, w którym kierunku chcielibyśmy jechać, z czujników mierzących kąt obrotu kierownicy. Jeśli zaczniecie wykonywać gwałtowne i chaotyczne manewry, np. próbując samodzielnie ratować się z opresji, system może je błędnie zinterpretować.


Kiedy można wyłączyć ESP/ESC?

W wielu autach można znaleźć przyciski do wyłączania układu elektronicznej stabilizacji toru jazdy. Niektórzy kierowcy o sportowym zacięciu za punkt honoru uznają wyłączenie układu przed rozpoczęciem prowadzenia auta. Jeśli zamierzają jeździć nie po torze, lecz po drogach publicznych, to naprawdę nie ma to sensu i może tylko doprowadzić do niepotrzebnych, bardzo niebezpiecznych sytuacji. Warto wiedzieć, że w bardzo wielu modelach samochodów układu ESP/ESC nie da się wyłączyć całkowicie. Jeśli zmierzone przez czujniki wartości przyspieszeń i przeciążeń przekroczą wartości krytyczne, teoretycznie wyłączony układ uruchomi się automatycznie i gwałtownie zareaguje - często w sposób niespodziewany dla „sportowego” kierowcy.

Wyłącznik ESP, poza trybami typowo torowymi w autach sportowych lub offroadowymi w terenówkach, służy głównie do tego, żeby wyłączyć układ kontroli trakcji, będący częścią ESP/ESC. Taka możliwość przydaje się zimą, np. wtedy, gdy trzeba rozbujać auto, które utknęło w zaspie, albo wjechać na ośnieżony krawężnik. Przy włączonym systemie elektronika odcinałaby moc i wyhamowywała automatycznie buksujące koła, co uniemożliwiłoby pokonanie przeszkody.