Kierowca
30.11.2017

  • Do największej liczby wypadków drogowych dochodzi przy dobrej widoczności i na prostych drogach
  • Najniebezpieczniejsze miesiące na polskich drogach to lipiec i sierpień
  • Podczas opadów śniegu i gradu często dochodzi do drobnych stłuczek, ale poważne wypadki drogowe to w takich warunkach rzadkość

W 2018 roku w policyjnych statystykach odnotowano w Polsce 31 674 wypadków drogowych w których zginęło 2862 osób. Najwięcej wypadków spowodowanych przez kierujących wydarzyło się w maju, lipcu i październiku (po 9,8 proc. ogółu), czerwcu (9,7 proc.) oraz we wrześniu (9,6 proc.). Najwięcej osób zginęło na drogach w październiku (11,3 proc.) oraz w sierpniu (9,7 proc.). Te dane mogą na pierwszy rzut oka dziwić - dlaczego tyle niebezpiecznych zdarzeń ma miejsce wiosną i latem? Nie ma śniegu, najczęściej jest sucho i słonecznie, a za dnia widoczność jest z reguły doskonała. Więc może chodzi o wypadki drogowe, do których dochodzi nocą? Ależ skąd! Według statystyk do większości niebezpiecznych zdarzeń dochodzi w ciągu dnia. Szczegółowe statystyki policyjne potwierdzają: im lepsze warunki do jazdy, tym ryzyko wypadku większe, dlatego np. słoneczny październik to bardzo niebezpieczny okres dla kierowców.



Wypadki za dnia i przy dobrej pogodzie

Choć trudno to sobie wyobrazić, ale przy dobrej pogodzie ryzyko tego, że dojdzie do niebezpiecznego wypadku jest ponad 20 razy większe niż wtedy, kiedy pada śnieg! Od lat ok 65 proc.  wypadków wydarza się przy dobrych warunkach atmosferycznych, natomiat podczas mgły czy opadów śniegu - bardzo mało. Nieco bardziej niebezpieczna jest jazda w deszczu oraz przy dużym zachmurzeniu.

Do wypadków drogowych dochodzi najczęściej na terenie zabudowanym ok. (70 proc.), choć więcej ofiar śmiertelnych pociągają za sobą wypadki poza terenem zabudowanym.Najwięcej wypadków ma miejsce na prostych odcinkach dróg oraz na skrzyżowaniach z drogą z pierwszeństwem.

Podsumowując: największe ryzyko wypadku drogowego występuje tam, gdzie czujemy się bezpiecznie. To właśnie usypia naszą uwagę i skłania do szybkiej, a więc niebezpiecznej jazdy.

W ciągu dnia, przy dobrych warunkach drogowych, po suchej, prostej trasie poruszamy się z reguły najszybciej, a przez to, że nie czujemy się zagrożeni, często przestajemy uważać, a naszą uwagę pochłania co innego niż prowadzenie auta, np. obsługa radia czy smartfona. Podczas jazdy w dobrych warunkach bardzo szybko tracimy też poczucie prędkości - 100 km/h w słoneczny dzień na prostej drodze może sprawiać wrażenie, że się wleczemy. Taka sama prędkość w gorszych warunkach wzbudza już znacznie większe emocje. Za dnia, przy dobrej pogodzie natężenie ruchu jest też z reguły najwyższe, to również sprawia, że prawdopodobieństwo wypadku wzrasta.



Zła pogoda: dużo kolizji, mało ofiar

Oczywiście, kiedy warunki robią się naprawdę trudne, np. drogi stają się śliskie, a widoczność drastycznie spada, ryzyko tego, że dojdzie do kolizji również jest znaczne. Tyle, że w takich warunkach większość kierowców z reguły jeździ znacznie wolniej niż zwykle. Dochodzi do wielu kolizji, ale ich skutki są zwykle znacznie mniej dramatyczne niż przy dobrych warunkach drogowych. Najczęściej kończy się na pogiętej blasze, potłuczonym szkle i połamanych plastikach - a jeśli nie ma rannych i zabitych to takie zdarzenia nie trafiają do policyjnej statystyki wypadków.



Policyjne statystyki potwierdzają to, że najczęściej przyczyną wypadku jest ludzki błąd i niewłaściwa ocena sytuacji. Wtedy, kiedy warunki zmuszają nas do zdjęcia nogi z gazu, ryzyko spada. Kiedy czujemy się zbyt pewnie robi się naprawdę niebezpiecznie, mimo iż przy dobrej widoczności teoretycznie z daleka powinniśmy zauważyć zagrożenie, a na suchej nawierzchni droga hamowania jest znacznie krótsza niż na śniegu czy lodzie. W takich sytuacjach bardzo pomocne okazują się  np. systemy asystujące uruchamiające automatycznie w sytuacji awaryjnej hamulce - dobre warunki nie usypiają czujności elektroniki. Nic jednak nie zastąpi zdrowego rozsądku podpartego świadomością, że na drodze nie zawsze jest tak bezpiecznie, jak mogłoby się wydawać.