- Dobre opony zimowe są na tyle uniwersalne, że w ciągu roku korzystamy z nich nie krócej niż z opon letnich
- Warunki do zmiany opon na zimowe w większości regionów Polski pojawiają się już w październiku
O ile opony zimowe stają się coraz bardziej uniwersalne, o tyle nie można tego powiedzieć o oponach letnich: to, że nie nadają się do jazdy po śniegu, pozostaje kwestią niezmienną. Śnieg w naszych warunkach klimatycznych jest zjawiskiem coraz rzadziej spotykanym, ale też kalendarzowo nie do końca przewidywalnym - może na krótko pojawić się pierwszy raz w połowie października, by wrócić np. dopiero w lutym.
Zimno już w październiku
Osobna rzecz to temperatura: ta nie tylko zależy od pogody i kalendarza, lecz także ulega istotnym wahaniom dobowym. Dość powiedzieć, że w tym roku mieliśmy już kilka dni (na początku października), gdy nad ranem temperatura powietrza w różnych regionach Polski spadła do nawet -5 stopni Celsjusza. Ma się rozumieć, że jesienią prawdopodobieństwo wystąpienia przymrozków z każdym dniem rośnie. Jeśli za wyznacznik odpowiedniego momentu na wymianę opon przyjmiemy wyłącznie temperaturę otoczenia, to optymalny, czy jak kto woli „asekuracyjny”, czas na przekładkę jest wtedy, gdy temperatura o dowolnej porze doby spada do 7 stopni Celsjusza. Absolutnie krytyczny moment następuje wtedy, gdy pojawiają się pierwsze przymrozki.
Zobacz wideo ekspertów
Z kolei przymrozki wiążą się nieodmiennie z solą, którą w razie ujemnej temperatury otoczenia połączonej z wysoką wilgotnością posypywane są drogi. Na ile kontakt kół letnich z solą drogową jest niewskazany (pomijając nawet przyczepność opon do nawierzchni), w znacznej mierze zależy od felg naszego auta. Jeśli latem jeździmy na drogich alufelgach, które mają prezentować się idealnie, a zimą na innych, mniej cennych obręczach, to w naszym interesie jest zmiana kół na zimowe na tyle wcześnie, by te letnie nie miały kontaktu z solą, błotem pośniegowym itp. Po co je niszczyć?
Całe koła czy same opony?
Jeśli wymieniacie same opony i nie chcecie przy tym korzystać z warsztatów sezonowych, które nierzadko mają umiarkowane doświadczenie i często niekompletny sprzęt niezbędny do fachowej wymiany opon, to żeby uniknąć kolejek i stresu, powinniście pospieszyć się z rezerwacją wizyty. Gdy spadnie śnieg, tysiące spóźnialskich kierowców ustawią się w ogonku do warsztatów, a szansa na sprawną obsługę zmaleje do zera. Nie da się - z punktu widzenia oponiarzy - zmienić wszystkich opon jednego dnia czy choćby w ciągu jednego tygodnia. Jeżeli jednak mamy na wymianę całe koła i nie boimy się tego zrobić sami, możemy się wstrzymać z wymianą i po prostu obserwować pogodę. Gdy zacznie robić się zimno, zmienimy koła samodzielnie.
Jeździsz lokalnie czy w dłuższe trasy?
Na przyspieszenie terminu wymiany opon powinien mieć wpływ również sposób eksploatacji samochodu: jeśli jeździmy w dalsze trasy, powinniśmy zrobić to szybciej, jeśli z auta korzystamy lokalnie i w razie problemów pogodowych możemy zrezygnować z jazdy, montaż opon zimowych można nieco przesunąć. Wydaje się, że koniec października, jeśli pogoda nas nie pogania, to dobry moment na wymianę opon: będziemy gotowi na listopadowe wyjazdy.
A co, jeśli będzie ciepło?
Tak ciepło jak latem w listopadzie raczej nie będzie... Niemniej mogą się zdarzyć dni, gdy temperatura będzie się utrzymywać na poziomie kilkunastu stopni Celsjusza, chwilami może nawet więcej. Nie szkodzi! Współczesne opony zimowe konstrukcyjnie są przystosowane do różnych warunków i nic im się nie stanie, jeśli przez chwilę pojeżdżą w warunkach mniej zimowych. Tak naprawdę to w zmiennych warunkach, jeśli mieszkamy w dużym mieście, będziemy z nich korzystać przez większość sezonu jesienno-zimowego, okazjonalnie tylko wykorzystamy ich właściwości zimowe. To właśnie dla tych momentów, gdy jazda na oponach letnich jest zdecydowanie niebezpieczna, zakładamy opony zimowe - wtedy nasz samochód gotów jest na każde warunki.