Muzeum wypadków komunikacyjnych
09.11.2017

 

  • Początkowo sygnalizatory świetlne były wykorzystywane jedynie w kolejnictwie
  • Pierwszą drogową sygnalizację świetlną z lampami gazowymi uruchomiono wiele lat przed upowszechnieniem się samochodów

 

 

Sygnalizatory świetlne wymyślono wiele lat przed pojawieniem się samochodów. Za pierwszą drogową sygnalizację świetlną uważa się urządzenie, które w grudniu 1868 roku zamontowano na skrzyżowaniu ulic Bridge Street i New Palace Yard w Londynie, niedaleko pałacu westminsterskiego. Czerwono-zielony sygnalizator z lampami gazowymi był używany wyłącznie po zmroku. Służył do zatrzymywania powozów konnych, które utrudniały bezpieczny ruch pieszych. Lampy gazowe obsługiwane ręcznie były jednak mocno niedopracowanym wynalazkiem - już po dwóch tygodniach doszło do pierwszego wybuchu. Ryzyko związane z wybuchami gazu w ówczesnej sygnalizacji zastopowało na wiele lat rozwój tego wynalazku.

 

 

Śladami kolejnictwa

Skąd w ogóle wziął się pomysł na wykorzystanie w sygnalizacji świetlnej takich, a nie innych kolorów? Żeby móc odpowiedzieć na to pytanie, trzeba zagłębić się w historię, i to - co ciekawe - historię nie tylko motoryzacji, lecz także transportu kolejowego. Zanim zamontowano pierwszą czerwono-zieloną sygnalizację pod pałacem westminsterskim, kolorowe sygnalizatory były już wykorzystywane w kolejnictwie. Wybór koloru czerwonego do sygnalizowania nakazu zatrzymania się wynika z tego, że kojarzy się on z zagrożeniem. Co więcej, jest bardzo dobrze widoczny, zarówno w dzień, jak i w nocy. W tamtym czasie zielony kolor pełnił funkcję, która dziś jest zarezerwowana dla żółtego światła - ostrzegał. Natomiast białe światło oznaczało „jedź”. Było ono jednak mało funkcjonalne - często mylono je z innymi białymi światłami widocznymi na horyzoncie. Po kilku niebezpiecznych incydentach zdecydowano, że bezpieczniej będzie, jeśli to zielone światło będzie sygnalizować „droga wolna”.

Ponad pół wieku później, w 1914 roku, pierwszą elektryczną, choć ręcznie sterowaną sygnalizację świetlną zainstalowano w Cleveland w stanie Ohio (USA). Wynalazek dobrze się przyjął. Dwukolorowe sygnalizatory (czerwony - „stój”; zielony - „jedź”) stopniowo pojawiały się na kolejnych skrzyżowaniach miasta. Zaledwie 6 lat później w Detroit (USA) wprowadzono wykorzystywany do dziś trzykolorowy system świateł.

fot. Fox Photos/Getty Images
22 października 1929 r.: w komisariacie w Manchesterze są testowane światła dla pieszych


Pierwsza automatyka

Około 1922 roku zaczęły pojawiać się światła drogowe niewymagające ręcznej obsługi (Salt Lake City, USA), wyposażone w przełączniki czasowe. W miarę upowszechniania się sygnalizacji świetlnej automatyka okazała się koniecznością - wkrótce w samym Nowym Jorku pozwoliła ona zwolnić kilkaset policyjnych etatów.

Swego rodzaju rewolucją był system zamontowany po raz pierwszy w Baltimore w 1928 roku, czyli sygnalizator wyposażony w mikrofon, który reagował na dźwięk klaksonu samochodowego. W tym czasie sygnalizacja świetlna działała już w Polsce - w 1926 roku stanęła na skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich i ulicy Marszałkowskiej. W 1933 roku powstała pierwsza sygnalizacja świetlna z włącznikiem obsługiwanym przez pieszych. Pierwsza sygnalizacja świetlna wzbudzana przez pieszych pojawiła się w naszym kraju w 1967 roku przy ulicy Grójeckiej w Warszawie.

Na początku lat 50. zaczęto stosować komputerowe sterowanie ruchem. Na skrzyżowaniach przed światłami instalowano płyty, których obciążenie oznaczało, że samochód czeka na przejazd. W miarę dostępności mniejszych i bardziej wydajnych komputerów automatyka przejmowała sterowanie światłami - możliwe było wydłużanie czasu wyświetlania sygnałów zielonych na bardziej obciążonych drogach.  



fot. Daily Herald Archive/SSPL/Getty Images
Nowoczesne w tamtych czasach światła na Oxford Street w Londynie, 5 lipca 1931 roku.


Światła znane dziś

W latach 70. w wielu krajach nastąpił nagły wzrost liczby sygnalizatorów świetlnych. Był to skutek stale rosnącego natężenia ruchu, liczby wypadków i ich ofiar, a także produkcji coraz szybszych pojazdów. To wszystko sprawiło, że doszło do gwałtownego pogorszenia płynności jazdy i bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego - nie tylko kierowców, lecz także rowerzystów i pieszych.

Jednocześnie cały czas dopracowywano działanie sygnalizacji i na coraz większą skalę wykorzystywano systemy komputerowe - o ile początkowo tworzono sieci kilku czy kilkunastu sygnalizatorów, o tyle ostatecznie standardem w dużych metropoliach stały się samouczące się systemy regulujące ruch na obszarze całych miast lub ich dzielnic.

Obecnie standardem są sygnalizatory reagujące na obecność samochodów (na mniej uczęszczanych drogach można dłużej wyświetlać sygnał czerwony, a pozostawiać dłużej światło zielone na drodze bardziej obciążonej ruchem) albo takie, które - zwłaszcza poza miastem - spowalniają ruch. Kierowcy jadący zgodnie z przepisami mają „zieloną falę”, zaś dla tych, którzy jadą za szybko, na krótką chwilę włącza się światło czerwone.